Po powrocie z San Francisco z konferencji eComm poświęconej przyszłości telekomunikacji mam kilka spostrzeżeń. Potwierdziły się one również w czasie naszych późniejszych spotkań z firmami Doliny Krzemowej i w Waszyngtonie.
Na konferencję jechaliśmy, żeby posłuchać o tym, co dzieje się w centrum światowego rozwoju rozwiązań IT. Chcieliśmy dowiedzieć się jak mocno pozostajemy w tyle za czołówką, w jakim kierunku powinniśmy pójść z rozwojem naszych usług oraz co będzie języczkiem u wagi za kilka lat.
Im dłużej słuchaliśmy, tym bardziej okazywało się, że w wielu obszarach Amerykanie dopiero myślą o rozwiązaniach, które my już wdrożyliśmy, bądź kończymy rozwijać. Po rozmowach z kolejnymi firmami i prezentacji systemu FreecoNet słyszeliśmy coraz więcej słów gratulacji i zaskoczenia. Zakończyliśmy konferencję z przekonaniem, że Polacy w wielu obszarach wyprzedzają technicznie rozwiązania produkowane w Stanach. Niestety dla nas, Polska nie jest krajem kojarzonym z nowoczesnymi technologiami, a nasze uczelnie i firmy nie są tak dobrze wypromowane jak Dolina Krzemowa.
Hasła „produkt”, „promocja” i „marketing” pojawiały się wielokrotnie na prezentacjach oraz na spotkaniach. Przyznaję, że Amerykanie do perfekcji posiedli sztukę definiowania i sprzedaży własnych produktów. Ich interfejsy idealnie łączą prostotę i intuicyjność użytkowania. Potrafią tego dokonać nawet, jeżeli „pod spodem” znajduje się jedynie prosta technicznie usługa.
Do kraju wróciłem dumny i bez kompleksów jako inżynier, ale też z przeświadczeniem, że długa droga przede mną jako sprzedawcą. Posiadamy dopracowany technologicznie system i musimy się teraz skupić na przekuciu go w lepszy i bardziej ergonomiczny produkt. Najważniejsze, że wiemy co robić i podpatrzyliśmy, jak się do tego zabrać.
Krzysiek Malicki