Przejdź do menu nawigacji Przejdź do treści aktualnej strony
udogodnienia dla niedowidzących Rozmiar tekstu: Kontrast:  
Artboard 32 Artboard 5 Artboard 19

Ooma – rewolucja w VoIP czy chwyt marketingowy?

Na przełomie lipca i sierpnia br., amerykańskie serwisy VoIP zelektryzowała informacja o pojawieniu się przełomowego w dziedzinie VoIP projektu o nazwie Ooma. Za projektem stoją ogromne pieniądze – na jego rozwój amerykańskie fundusze inwestycjne przeznaczyły 27 mln dolarów. Ooma zamierza rywalizować z największym operatorem VoIP w USA – Vonage. Co odróżnia obu tych operatorów i w czym Ooma zamierza być lepsza?

Vonage, w ramach miesięcznego abonamentu w wysokości 25 dolarów, oferuje darmowe rozmowy z numerami stacjonarnymi USA i Kanady. By skorzystać z oferty tego operatora, trzeba posiadać specjalne urządzenie VoIP i dostęp do Internetu. Ooma wybrała inny wariant – darmowe rozmowy z numerami stacjonarnymi USA bez jakichkolwiek opłat abonamentowych. By dzwonić za darmo na terenie USA, należy oczywiście mieć Internet oraz zakupić urządzenie VoIP Ooma za 399 dolarów. To jedyna opłata otwierająca możliwość nieograniczonych połączeń z numerami stacjonarnymi w USA. Usługi będą dodatkowo płatne.

Pojawia się pytanie, jak to możliwe, że Ooma pozwala na darmowe i nieograniczone rozmowy na terenie USA? Odpowiedź jest prosta – dzięki zastosowaniu nowatorskiego pomysłu, opierającego się na architekturze peer-to-peer (wykorzystywanej np. w internetowych programach do wymiany plików muzycznych czy filmów). W praktyce wygląda to w sposób następujący – kiedy użytkownik Ooma dzwoni na stacjonarny numer do innego stanu, system najpierw szuka innego użytkownika Ooma w danej strefie numeracyjnej. Kiedy go już znajdzie, wykorzystuje jego linię analogową (tradycyjną) do zrealizowania połączenia. Za darmo, bo za połączenia lokalne wewnątrz jednej strefy numeracyjnej z reguły się nie płaci (w ramach abonamentu). Pomysł naprawdę ciekawy. Pojawia się tylko jedno „ale”. Czy takie rozwiązanie jest bezpieczne?

Wyobraźmy sobie dowcipnisia – użytkownika Ooma – dzwoniącego ze stanu Kansas do szpitala w Nowym Jorku i informującego o podłożonej bombie. Połączenie telefoniczne tego człowieka zestawiane jest w Nowym Jorku za pośrednictwem losowo wybranego użytkownika Ooma (i jego linii), tak aby było darmowe. Odpowiednie służby namierzają numer telefonu, z którego wykonano połączenie o podłożonej bombie. Dalszego ciągu możemy się domyślić – wywlekanie z domu niewinnego mieszkańca Nowego Jorku, zakuwanie w kajdanki, generalnie dużo nieprzyjemności. Dopiero później okaże się, że tak naprawdę o bombie poinformował ktoś zupełnie inny, dzwoniący z innego stanu.

To jednak nie wszystkie mankamenty tego rozwiązania. Użytkownik Ooma, dzwoniąc np. do znajomego z innego stanu, najprawdopodobniej prezentuje się numerem losowo wybranego abonenta Ooma. Jeśli ów znajomy był w tym czasie nieobecny, po powrocie do domu odczyta nieodebrane połączenie z numeru jednego z użytkowników Ooma swojego stanu i tak naprawdę nie wie, że dzwonił jego znajomy. Kolejny problem – darmowe są tylko połączenia na terenie USA, natomiast za granicę dzwoni się już po stawkach VoIP. Trzeba się też zastanowić, co z zakupionym urządzeniem VoIP Ooma, jeśli ten operator zbankrutuje?

Ktoś pomyśli, że uprawiamy czarnowidztwo, jednak taki scenariusz zdarzeń jest możliwy. Pomysł Ooma na telefonię VoIP jest jak najbardziej ciekawy, jednak wiąże się z pewnymi obawami o bezpieczeństwo. Dla nas – twórców platformy FreecoNet, technicznie zrobienie czegoś podobnego nie stanowiłoby większego problemu (jest to dziś możliwe i to przy wykorzystaniu bramek za 60 dolarów), jednak naszym zdaniem względy bezpieczeństwa oraz względy prawne są tutaj najważniejsze.

Czy pomysł Ooma jest przełomem technologicznym? Trudno określić go takim mianem. Wskazuje na to choćby osoba, z jaką za chwilę zwykli Amerykanie będą utożsamiać Ooma. Jest nią aktor Ashton Kutcher (znany z serialu „Różowe lata 70-te” czy filmu „Efekt motyla”), który piastuje w Oomie stanowisko Dyrektora Kreatywnego projektu. Między innymi z tego powodu Ooma, choć naprawdę ciekawa, pozostaje bardziej swoistym chwytem marketingowym, niż rzeczywistą rewolucją w zastosowaniach technologii VoIP.


Zamknij [X]