Pisząc o pomysłach, innowacjach i ideach, które wpływają na rozwój FreecoNet, nie sposób nie wspomnieć o jednej z najciekawszych: freeconomics, Idea ta – nazwana i opisana przez amerykańskiego pisarza Chrisa Andersona, której to istnienie przypomniał światu nie tak dawno The Guardian w artykule „Freeconomics – czy wszystko będzie za darmo” – zakłada, że coraz więcej towarów i usług będzie oferowane prawie lub całkowicie za darmo. Będzie tak się działo, bo Internet, zmniejszając koszty i dając możliwość wykorzystania tzw. efektu skali, zachęca przedsiębiorstwa do zarabiania pieniędzy nijako przy okazji – na usługach lub produktach powiązanych z prawie lub całkowicie darmowym towarem podstawowym.
Tak właśnie dzieje się w przypadku takich usług, jak np. transport w tanich liniach lotniczych (oprócz biletów w cenie porównywalnej z kosztem taksówki z lotniska do centrum miasta, zarabiają one m.in. na prowizjach od wynajętych samochodów czy miejscach hotelowych) lub też wyszukiwanie informacji w sieci (nikt nie zarabia tyle na reklamie w Internecie co Google). Od niedawna w podobnym modelu są dostępne rozmowy telefoniczne. We FreecoNet kosztują 2 zł/mc. Niby tanio, ale czy nie mogło by być za darmo? Zgodnie z duchem idei freeconomics?
Na to arcytrafne pytanie, odpowiedzi na bardzo wczesnym etapie rozwoju tworzonej przez nas platformy FreecoNet, udzielił kiedyś podczas firmowej narady jeden z nas. Brzmiało to mniej więcej tak: „Nie, przecież z czegoś musimy żyć!”. Po około 1,5 roku od startu platformy, ta z pozoru oczywista odpowiedź, nie wydaje się już tak oczywista. Dla przypomnienia dla zbłąkanych czytelników niekorzystających z FreecoNet – w zamian za 2 zł każdy może rozmawiać z dowolnym innym użytkownikiem, który zarejestrował we FreecoNet swój numer telefonu od dowolnego operatora (lub też pobrał za pośrednictwem platformy nowy). Każdy użytkownik może także dzwonić po groszowych stawkach na numery spoza platformy w warunkach idealnej konkurencji, gdzie na TelArenie walczą o każde połączenie najlepsi niezależni operatorzy w Polsce i zawsze wygrywa najtańszy. Do dyspozycji użytkowników jest także bardzo rozbudowany pakiet usług dodanych.
FreecoNet zarabia głównie na usługach dodanych – w myśl idei freeconomics to są właśnie te nieco droższe usługi powiązane. Idea freeconomics bardzo wyraźnie definiuje także, kiedy będzie możliwe spełnienie postulatu zrezygnowania z tych 2 zł. Odpowiedź tę zgrabnie wyraziła niedawno ta sama, cytowana już wcześniej osoba z FreecoNet: „Jak będziemy mieli odpowiednio dużo użytkowników i kilka innych usług powiązanych z produktem podstawowym, to z tych 2 zł zrezygnujemy”. Czyli, że kiedyś będzie całkiem za darmo – zgodnie z ideą freeconomics. Wydaje nam się, że na prostym przykładzie FreecoNet idei tej powinni zacząć uczyć się także i przedstawiciele innych branż. Bo, podobnie jak i telefonia internetowa, zmienia ona świat.