Przejdź do menu nawigacji Przejdź do treści aktualnej strony
udogodnienia dla niedowidzących Rozmiar tekstu: Kontrast:  
Artboard 32 Artboard 5 Artboard 19

Między wierszami

Ostatnio dużo piszę o EasyCall. Bynajmniej nie z powodu mojego szczególnego zainteresowania tym operatorem, ale raczej z powodu jego szczególnej aktywności informacyjnej.

Dzisiaj odbył się chat z właścicielem, w którym przekonywał on inwestorów na NewConnect do objęcia około 17% akcji spółki. Przy tej okazji dowiedziałem się kilku nowych rzeczy, z których najistotniejsze dla mnie opiszę poniżej.

Po pierwsze poznałem lepiej bazę klientów spółki. Około 75%-80% z nich nie posiada numerów telefonów (pytanie: „… według UKE posiadają Państwo jedynie 70 000 numerów …”, odpowiedź: „… nie każdy klient telefonii internetowej posiada własny numer telefonu – znaczna cześć klientów korzysta z telefonii internetowej tylko do wykonywania połączeń wychodzących …”). Dowiedziałem się też, że nie są to klienci zbyt lojalni, bo „…jeśli chodzi o telefonię internetową w modelu pre-paid, rotacja klientów jest bardzo duża …”, ani też zbyt skorzy do płacenia, bo wydający średnio poniżej złotówki miesięcznie.

Po drugie spółka ogłosiła, że około 250 000 jej klientów wygenerowało w 2009 roku zysk netto w kwocie 120 000 PLN, a w 2010 planuje wygenerować 200 000 PLN. Jednocześnie właściciel szacuje dzisiejszą wartość spółki na około 8 000 000 PLN.

Jako inwestor mam więc okazję wejść w inwestycję o wartości około 8 000 000 PLN, dającą zwrot na poziomie 1,5% rocznie (120 000 PLN), z szansą na 2,5% (200 000 PLN). Inwestycja ta opiera się na klientach płacących poniżej złotówki miesięcznie, o bardzo dużej rotacji, z których 75% nie jest trwale związanych z dostawcą (nie ma numeru telefonu).

A w mBanku na lokacie dają 3,8% rocznie i bez ryzyka.

Krzysiek Malicki


Zamknij [X]