Telekomunikacja Polska – największy operator telekomunikacyjny w Polsce – zaprezentowała niedawno nowe plany taryfowe. Jest to reakcja na znaczny spadek liczby jej użytkowników. Najnowsze dane GUS dotyczące rynku telekomunikacyjnego w Polsce wyraźnie pokazują, że TP SA ma powody do zmartwień. W 2007 roku w Polsce notowano 10,243 mln użytkowników telefonii stacjonarnej, czyli aż o ponad milion mniej niż rok wcześniej! Największe straty w liczbie abonentów notuje właśnie TP SA, a nowa oferta raczej nie jest w stanie tego zmienić – bo nadal wygląda bardzo blado w porównaniu z usługodawcami VoIP. Wystarczy spojrzeć na zestawienie najtańszego planu taryfowego TP SA z ofertą FreecoNet.
Uwaga: w ofercie TP SA minuty „7 dni w tygodniu” oraz te poza godzinami szczytu i w weekendy, są wymienne – oznacza to, że wybrać można tylko jedną opcję.
Różnice w ofercie doskonale widać na przykładzie statystycznego użytkownika. Nazwijmy go Nowak. Przyjmijmy, że nasz bohater miesięcznie wydzwania 200 minut na numery stacjonarne i 100 na komórkowe. W TP SA kosztowałoby go to 131 zł przy wyborze abonamentu „7 dni w tygodniu” lub 121 zł przy wyborze drugiej opcji. Natomiast we FreecoNet pan Nowak, dokładnie za te same połączenia, zapłaciłby zaledwie około 50 zł. Wybór jest prosty..
Mimo starań „Tepsa”, podobnie jak inni tradycyjnie operatorzy, wciąż pozostaje daleko w tyle za FreecoNet. Oferowane przez nią stawki za połączenia są znacznie wyższe – zarówno jeśli chodzi o telefony stacjonarne, jak i komórkowe. Jeszcze większe różnice widać w abonamencie. Nie zmienia tego w żaden sposób oferta darmowych minut w ramach abonamentu. Powiedzmy sobie wprost – 50 zł comiesięcznego abonamentu to bardzo dużo. Za te pieniądze we FreecoNet mała firma (ok. 5 osób) może dzwonić przez ok. 2-3 miesiące, dodatkowo korzystając z usług dodanych. Warto jeszcze dodać, że z reguły rzeczywisty rachunek za telefon znacznie przewyższa kwotę abonamentu, o czym doskonale wiedzą dotychczasowi abonenci TP SA.
